piątek, 7 marca 2014

00. Prolog



Trzy lata wcześniej

Stał przed ołtarzem w madryckim kościele. Wszyscy goście wyczekiwali, aż panna młoda zjawi się na ślubnym kobiercu i pełna miłości, poślubi przed Bogiem swojego narzeczonego. On stał  z rękami splecionymi przed sobą. Denerwował się i każdy mógł to przyznać. Nie stresował się tak nawet przed najważniejszymi meczami w Lidze Mistrzów albo nawet w reprezentacji.
Kiedy pianistka zaczęła grać on momentalnie obudził się z myśli i spojrzał w stronę wejścia do kościoła, w którym powolnym krokiem zbliżała się jego narzeczona. Ubrana w skromną, piękną suknię ślubną i welonem, a w ręku miała bukiecik białych róż. On starał się opanował swoje bijące serce, lecz kiepsko mu to wychodziło.
Kiedy stanęła obok niego, odetchnął z ulgą. Nie uciekła, to już coś znaczyło.
Spojrzał na nią i duma rozpierała go od środka. Wreszcie jego życie miało nabrać harmonii, a rodzice i bliscy przestaną gadać, że facet po trzydziestce i nie ma jeszcze żony.
Ksiądz zaczął mówić to co do niego należy, a on wciąż wpatrywał się w swoją narzeczoną. Wciąż była piękna, a teraz jeszcze piękniejsza.
- Ja Iker Casillas Fernández , biorę sobie ciebie Diano de Silva za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę cię aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący. – wypowiedział te słowa na jednym wdechu i włożył na jej palec obrączkę
- Ja Diana de Silva biorę sobie ciebie Ikerze Casillasie za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę cię aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący.- kiedy włożyła mu obrączkę, on odsłonił jej twarz i mocno pocałował. Wziął jej rękę i splótł ją ze sobą. Wyszli szczęśliwi, przed kościołem przyjmując życzenia.
- Jak dobrze, że już po. Nawet nie wiesz jak Iker świrował, że go zostawiłaś i tak dalej. Oby wam się dobrze żyło – na początek powiedział brat Ikera, będący również świadkiem pana młodego. Dziewczyna się tylko zaśmiała i pocałowała jeszcze raz swojego męża.
- Wreszcie razem – powiedziała uśmiechnięta.
________
no to ruszam z tym opowiadaniem, mam nadzieję, że ktoś tu jednak zawita :)

5 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie ;*
    Na pewno będę tu zaglądać :*
    Czekam na 1 rozdział ;)
    Pozdrawiam i życzę weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak sielankowo i z miłością ♥
    Ikuś ma żonę! ooooo, to teraz wszystkie Casillasomaniaczki będą zazdrosne :P
    Czekam na jedynkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na razie spokojnie, ale ciekawe co wykombinujesz ;) Czekam na pierwszy i zapraszam do siebie na nowości ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zawitam! :D
    Nie wiem czemu przeraziło mnie to "trzy lata wcześniej". Jezu, już mam wrażenie że coś jest nie tak... To tak groźnie brzmi. Hah, zawsze muszę wymyślać jakieś potworności. Ułomna jestem jakaś. Ale tak mnie takie zwroty przerażają, tym bardziej gdy są zawarte w prologu. Jeju, mam nadzieję że się mylę, błagam żebym się myliła. :D
    Proszę o informowanie mnie o nowościach ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No zaczyna się ciekawie :-) Hmmm coś czuję, że w pierwszym rozdziale mocno zamieszasz w szczęściu młodej pary, ale to tylko moje przeczucia :-)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń